niedziela, 2 sierpnia 2015

Zacząć czas!

To na pewno nie będzie blog, gdzie znajdziesz fascynujące porady typu 'jak rzyć panie prezydencie'.
To nie będzie blog, na którym uzyskasz porady modowe.
A nawet to nie będzie blog, gdzie uzyskasz porady jak schudnąć albo jak biegać.
Nie.
To będzie blog o najtragiczniejszym hobby jakie może istnieć!
Figurkowy szał czas zacząć !

Jako iż moja kolekcja figurek powoli się powiększa, postanowiłam iż gdzieś się podzielę z moimi jakże fantastycznymi i pasjonującymi myślami.
Na pewno nie będzie tu updatów typu 'co w trawie piszczy', bo nie mam czasu, aby codziennie siedzieć przed kompem i sprawdzać, czy może jakaś nowa figurka wyszła.
Tutaj będę dodawać tylko i wyłącznie zdjęcia mojej kolekcji wraz z komentarzami, moje podsumowania, ewentualne porady typu jak kupować, gdzie najlepiej, jak uniknąć fałszywek, itp. itd.

Ale pańcia, prosilibyśmy od początku! 

Właśnie! Bo jak zawsze zaczynam od dupy strony! 
Jak już piszę początkowy post, to warto by było napisać, od czego moje wariactwo figurkowe się zaczęło. 
A więc (nie zaczyna się zdania od 'a więc'), dawno dawno temu, za górami za lasami, żył sobie mały Czesław. Czesław akurat obejrzał film kinowy live action na podstawie mangi Rurouni Kenshin. Czesławowi bardzo spodobał się owy film i zachwycił się historią na tyle, aby zacząć oglądać anime. Kiedy Czesław zdał sobie sprawę, że anime jest cudowne, zaczął szukać na wspaniałym portalu aukcyjnym Ebay mangi. Przypadkowo Czesław natrafił na figurkę głównego bohatera, która była pieruńsko droga. Czesław płakał jak to zobaczył, jednak jego budżet na ową chwilę nie pozwalał na zakup takiego dobra. Jakiś czas później, Czesław ponownie wlazł na wspomniany wcześniej portal aukcyjny. Ze zdumieniem zobaczył, iż owa figurka głównego bohatera jest w dość przystępnej cenie. Nie wiele się zastanawiając, Czesław zakupił owo cudo, upewniwszy się wcześniej iż produkt pochodzi z Kraju Kwitnącej Wiśni. 
Kilkanaście dni później do Czesława drzwi zapukał listonosz z cudem w ręku. Kiedy Czesław otworzył pudełko, ujrzał piękną figurkę Kenshina. Czesław cały szczęśliwy, usadowił ją na półce wraz z płytami. 
Czesław jednak uważał, iż kupowanie figurek to marnowanie pieniędzy i strata nerwów. Stwierdził, iż jedna wystarczy, nie potrzebne przecież więcej. Jednak zdarzyła się rzecz bardzo niespodziewana. 
Pewnego dnia Czesław zobaczył piękną figurkę Leviego z Shingeki no Kyojin. W chwili kiedy Czesław ją ujrzał, zdał sobie sprawę, iż przepadł na marne. W mózgu narodziła się bardzo silna myśl 'MUSZĘ. GO. MIEĆ.' i choć Czesław próbował ją odpędzić, ta myśl nie dawała spokoju. A wręcz odwrotnie! Ona wracała, niczym natrętna mucha i powiększała się jak kleszcz wbity w swą ofiarę. 
I stało się nieuniknione. Czesław zamówił kolejną figurkę. A później następną. I jeszcze jedną. I tak oto Czesław przepadł w krainie jakże pięknej i kolorowej, aczkolwiek drogiej i rozpaczliwej...

Jak widać, ta historia ma traumatyczny koniec. Niestety. Nie każda historia kończy się happy endem... 
Najpierw co bym chciała zrobić, to opisać każdą moją figurkę, porobić dużo zdjęć i tak dalej. Trochę mi to zajmie, ale damy radę! 
Plus muszę jeszcze jakoś uporządkować samego bloga, żeby wyglądał przyzwoicie. 
Sore ja~ 


8 komentarzy:

  1. fajto siustra 8D
    twoja historia życia mnie wzruchała :C

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo Kogo ja widzę!
    Smutna to opowieść, chyba na wszystkich to hobby spada niespodziewanie, biedni my i nasze portfele.
    Uwielbiam Twoją kolekcję, podkradłabym ci Yamadę. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo smutna opowieść ;_;
      Mogę cię pycać jak będę widzieć Yamdkę na ebayu, dorwałam ją za grosze :D

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. dzięki wielkie :D na razie jest 1/100 tego co bym chciała, ale powolutku idę do przodu :D

      Usuń